Chyba złamałem piszczel. To znaczy wczoraj przy ognisku

Chyba złamałem piszczel. To znaczy wczoraj przy ognisku, jak łamałem kłody jak zapałki. No niby bolało, ale jak boli to człowiek wie, że żyje. Chodziłem normalnie na czworaka i było git. Dziś rano już nakurwia, a nie boli. No to przechyliłem 200 rudej na odwagę, co ją miałem skitraną w kalesonach i pierwszy raz w życiu musiałem to zrobić. Zadzwoniłem po GOPR. Odebrał jakiś słowacki głos. Czyli wczoraj w śnieżycy musiałem zabłądzić aż na Słowację. Niedobrze. Ja ubezpieczenia nie mam, bo wiem, że ubezpieczyciele to skurwysyny. A ja nie wierzę skurwysynom. Z resztą i tak by znaleźli jakiś kruczek prawny żeby nie zapłacić.
No to mówię temu Słowakowi co i jak. Już wnerwiony trochę byłem, ale za to nietrzeźwy. Przedstawiam sytuację, że helikopter potrzebuję, latające ijojo, a o Mackiewiczu pan żeś słyszał? Na sumieniu chcesz mnie mieć ty Słowaku parchaty? Trochę polskiego rozumiał. On coś tam pierdoli po swojemu, że vymenili ste si hlavu za kokotà i coś tam gdacze. I mówi, że taka przyjemność kosztuje trzy tysiące słowackich kopiejek. Ja z ekonomii cienko, ale swój rozum mam - jak byłem mały to taki Marcinek z klatki obok miał w komputerze procesor Celeron 3000 i to zapierdalało, więc domyśliłem się, że to duża suma na polskie. Powiedziałem, że Kosovo je Srbija żeby tego kokota jeszcze podkurwić i się rozłączyłem.
No nic, jak helikoptera nie będzie, to czekam na roztopy i schodzę na czworaka to najbliższego polskiego schroniska. Najgorsze, że mam już ostatnie 200 koloru przy sobie.
No to mówię temu Słowakowi co i jak. Już wnerwiony trochę byłem, ale za to nietrzeźwy. Przedstawiam sytuację, że helikopter potrzebuję, latające ijojo, a o Mackiewiczu pan żeś słyszał? Na sumieniu chcesz mnie mieć ty Słowaku parchaty? Trochę polskiego rozumiał. On coś tam pierdoli po swojemu, że vymenili ste si hlavu za kokotà i coś tam gdacze. I mówi, że taka przyjemność kosztuje trzy tysiące słowackich kopiejek. Ja z ekonomii cienko, ale swój rozum mam - jak byłem mały to taki Marcinek z klatki obok miał w komputerze procesor Celeron 3000 i to zapierdalało, więc domyśliłem się, że to duża suma na polskie. Powiedziałem, że Kosovo je Srbija żeby tego kokota jeszcze podkurwić i się rozłączyłem.
No nic, jak helikoptera nie będzie, to czekam na roztopy i schodzę na czworaka to najbliższego polskiego schroniska. Najgorsze, że mam już ostatnie 200 koloru przy sobie.








![EroDate [SOI] Baner EroDate [SOI]](https://fireads.org/storage/banners/RbA48cS0/full.jpg)