Nie wiem, jakim cudem to nadal jest tolerowane w wyjazdach do pracy za granicę, żeby gnieździć się w takich warunkach??
Pojechałem z agencji, miałem spawać aluminiowe profile, na miejscu się okazało, że robota jest ale przy budowie drogi. Zakwaterowanie w kontenerach, podobno "chwilowo" zanim nam coś ogarną. Wody bieżącej nie ma, jakiś włoch "brygadzista" albo pół cygan, nie wiadomo - mówi nam, że na razie mamy korzystać ze strumienia co płynie obok działki, że on czysty jest. Żeby to mówił tylko, a on pilnuje i goni każdego Polaka do mycia się w tym gównie, bo mówi, że nie wolno jebać i mamy być czyści po robocie xD Tak upokorzony się nie czułem dawno, próbowałem przemówić do rozumu innym ale tu same półgłówki się zjechały, jakieś seby i parę starych januszy którzy jednym głosem mówią: A co ty taki mientki, dwa tygodnie jeszcze, zarobimy swoje i wio do domu!
A ja mam to w dupie, nie będzie włoski cygan, mniej owłosiony ode mnie pluł mi w twarz, STOJĘ W TYM STRUMIENIU TYLKO I PALĘ JANA że niby coś się tam oporządzam, sram na niego!!!
Ludzie jest rok 2024 Unia Europejska a tu taki kołchoz?? To są niby Włochy ale jakaś Bolonia, tu jest SIEDEM STOPNI W NOCY.
Ma ktoś poratować blikiem na 200 proseco?? Oddam po powrocie do PL, jeszcze dwa tygodnie się muszę przemęczyć i nigdy więcej, następnym razem Islandia.